Jak obliczyć metr bieżący wykładziny
Kiedy robimy remonty, to możemy zauważyć, że na przestrzeni lat zmieniają się gusta. Co do zasady nie jest to cecha, tylko i wyłącznie Polaków. Tego typu trendy występują w każdym kraju. Efekt tego, że coś w jednym kraju staje się modne, a w innym nie, czasem może powodować wzmacnianie go w kraju sąsiednim lub jego osłabienie, ale raczej jest to tendencja wspólna oraz niezmienna. Najlepszym tego przykładem są wykładziny. Kiedyś wykładzina była w zasadzie jedynym sensownym rozwiązaniem, kiedy chcieliśmy wykończyć podłogę. Obecnie sporo się na ten temat zmieniło. Stało się tak z wielu przyczyn.
Dlaczego popularność wykładzin zmieniała się na przestrzeni lat?
Wykładziny w latach osiemdziesiątych oraz na początku lat dziewięćdziesiątych były najczęściej wybieranym materiałem do tego, aby wykańczać podłogi. Działo się tak z dwóch powodów. Pierwszym była dostępność, a raczej brak dostępności innych materiałów. W Polsce płytek produkowało się niezmiernie mało, panele były w zasadzie niedostępne, a nawet jeśli się pojawiły to niezależnie od tego, czy były krajowe, czy importowane były bardzo drogie. Z tego powodu wykładziny były w zasadzie jedyną dostępną opcją.
Wykładziny, choć w Polsce popularne wcale się dobrze nie kojarzyły. Jakościowo były słabe. Wzornictwo nie dość, że pozostawiało wiele do życzenia, to jeszcze wybór był bardzo ograniczony. Skutek tego był taki, że wykładziny były popularne dlatego, że albo Polscy nie mieli wyboru, albo po prostu nie było nas stać na nic innego. Nic dziwnego, że kiedy na rynku zaczęły pojawiać się inne opcje, które dodatkowo były coraz bardziej dostępne pod kątem finansowym, Polacy na dość długo porzucili wykładziny.
Obecnie wykładziny wracają do łask. Wynika to z kilku faktów. Po pierwsze nie kojarzą nam się wykładziny negatywnie z czasami PRL-u oraz wczesnych lat dziewięćdziesiątych, a dodatkowo poprawiono ich najsłabsze cechy, czyli są zdecydowanie lepsze jakościowo, a design jest porównywalny z tym jaki możemy zauważyć w przypadku innych produktów, takich jak płytki czy panele.
Jakie zalety mają wykładziny?
Wykładziny kojarzą się niezbyt dobrze wielu Polakom, ale mimo to wykładziny mają sporo zalet, które nie zawsze są oczywiste, dla potencjalnej osoby, która chce przeprowadzić remont. Z punktu widzenia kosztów oraz efektu, jaki możemy za pomocą wykładziny osiągnąć, to rozwiązanie ma naprawdę sporo zalet.
Pierwsza sprawa, o jakiej mało kto również myśli, jest przygotowanie powierzchni pod wykładzinę. W zależności od rodzaju podłoża może być konieczne przeprowadzenie innych czynności, ale nie ma wątpliwości, że zawsze jest to mniej pracy niż przed położeniem płytek czy paneli. Położenie wykładziny zazwyczaj polega na tym, że jest ona do podłoża przyklejana taśmą lub klejem. Podłoże musi być więc czyste i w miarę równe. Samo położenie wykładziny nie należy do specjalnie trudnych i można je wykonać w maksymalnie kilka godzin samodzielnie. Można wykonać to jednoosobowo, o ile pokój nie jest zbyt duży lub fragmenty układanej wykładziny nie są zbyt duże.
Polecamy także:
- wykładzina obiektowa Małopolska https://montazwykladzin24.pl
- wykladzina obiektowa Kraków https://montazwykladzin24.pl/kontakt/
- wykładziny podłogowe Kraków https://montazwykladzin24.pl/o-firmie/
Wyliczenie ilości potrzebnej wykładziny
Zanim oczywiście zaczniemy kłaść wykładzinę, musimy ją kupić. Nie wystarczy jednak tylko i wyłącznie pojechać do sklepu. Najpierw musimy obliczyć ile wykładziny kupić. Sprawa ta nie jest taka prosta, ale nie jest aż tak skomplikowana. Każdy może sobie z nią poradzić, tylko trzeba poczynić odpowiednie założenia. Pierwszym i chyba najważniejszym założeniem jest takie, które mówi, że lepiej jest kupić nieco za dużo wykładziny, niż nieco za mało. Jeśli będziemy mieli nieco za dużo, to nam po prostu zostanie, jeśli wyjdzie za mało, to po pierwsze trzeba będzie jechać po mały fragment do sklepu, a dodatkowo będziemy musieli dociąć, co może wyglądać mało estetycznie.
Kolejna sprawa to doliczenie sobie do wyliczonej powierzchni wykładziny bezpiecznego zapasu. Jeśli mierzymy na przykład pokój idealnie kwadratowy lub prostokątny, to doliczamy do uzyskanej powierzchni 10%. Jeśli zatem mamy pokój o powierzchni 10 m2, to musimy zakupić 11 m2 wykładziny. Dodatkowy jeden metr powinien z nawiązką wystarczyć na to, aby można było estetycznie wykładzinę dociąć, a z drugiej strony nie będziemy mieli zbyt dużo odpadu. Podobnie sytuacja ma się wtedy, kiedy mamy w pokoju jakiegoś rodzaju załamania ścian. Mierzymy więc pokój, ale bez uwzględnienia tych załamań, czyli po najdłuższych krawędziach. Do powstałej powierzchni dodajemy ponownie 10%.
Kiedy mamy już powierzchnię wykładziny, jaką musimy kupić, musimy to porównać do tego, co kupić możemy. Dla przykładu mamy pokój o szerokości 3m i długości 4m. Z wyliczeń wyszło nam, że musimy kupić 13,2m2 wykładziny. Wykładzina w sklepie ma jednak szerokość 2,5m i nie mamy możliwości docięcia wąskiego pasa o szerokości 0,5m. Musimy więc zakupić dwa pasy o szerokości 2,5m w celu uzyskania najbardziej estetycznego efektu. Ostatecznie musimy kupić dwa pasy w wymiarze 2,5m na 4,4 m, co daje nam 22m2. Jest to dużo więcej, niż potrzebujemy. Możemy oczywiście kupić mniej wykładziny. Mamy możliwość kupić jeden pas 2,5m na 4,4m oraz 2,5m na 1,3m co daje 14,25 m2, ale wówczas musimy docinać dwa małe kawałki wykładziny.